Komentarze: 0
kolejny dzien spedzony na planowaniu rozpoczecia przygotowan do nauki.........taaaaak.......u mnie zawsze musi to tak dlugo trwac! :(
i w ogole...dochodzi przeziebienie...LETNIE! ale jest cos co sprawia, ze w moje przepelnione przed-poprawkowym strachem serce wkrada sie iskierka nadziei---sluchanie muzyki. wiem- to banal. ale jakze prawdziwy! kocham ostre granie, a ono mi daje sile/ nie chcialam, zeby to zabrzmialo jak tandetny tekst zespolu LZY..../ ostatnio bylam na czwartkowym hard-core`owym graniu w PARKU - nie musze pisac jak bylo.....jedyne co mi troche zaburzalo pozytywne widzenie swiata to bol karku, ktory zaczal sie w piatek po poludniu, a skonczyl w sobote wieczorem.ale warto bylo! to nie to samo, co classic rock w srode-spokojniejsze aczkolwiek rowniez warte polecenia
ale w najblizszym czasie musze sobie narzucic pewne ograniczenia /jak ja nie lubie tego slowa!/koniec z wprowadzaniem sie w blogi(!) stan za pomoca % .......teraz rapi bedzie przedluzeniem mojej reki, a kalka niewatpliwie obrzydnie mi na dluzszy czas.....ach! kiedy w koncu naucze sie obslugi tego wstretnego programu! zycie chyba mnie w koncu do tego zmusi.
dobra. to teraz sie wykaszle....*@!)$@#*&^........no, juz lepiej..o jaki kolorek wyskoczyl! to spadam.....:)